piątek, 5 grudnia 2014

Forum Idiotów


Jestem zwierzęciem internetowym. Zakochałem się w sieci 20 lat temu. Żeby połączyć się z Internetem musiałem wypożyczyć z pracowni komputerowej „dyskietkę internetową”. Była to duża 5 ¼ cala miękka dyskietka systemowa z wgranymi driverarami, które pozwalały odpalić na wydziałowym Novellu usługę telnet. Dalej unixowy serwer i hulaj dusza! Gopher, IRC, lynx… I chociaż było wtedy bardzo mało zasobów, bardzo mało ludzi, to cyberświat fascynował. Odkrywał niemożliwe do tej pory obszary poznawania ludzi z drugiego końca świata. Nagle okazywało się, że gdzieś w RPA żyje człowiek, który słucha tej samej niszowej kapeli z kaset magnetofonowych… Tak zaczęła się lawina.

Pytanie: Drogi fejsbuczku, jakie buty biegowe polecacie do biegania?
Odpowiedź: Ja polecam model X firmy Y. Sam w nich biegam. Więc na pewno będą dla Ciebie dobre.
Pytanie (niezadane): A jaki rozmiar polecasz?

Wielkim odkryciem internetu okazało się odnajdywanie ludzi o podobnych poglądach, zainteresowaniach, fascynacjach. Ludzi zakręconych na punkcie swojego hobby. Niejedną noc zawaliłem dyskutując na IRCu o niuansach, zawiłościach i smaczkach różnych utworów. Penetrowałem sieć w poszukiwaniu forów, dyskusji,  które fascynowały mnie poznawczo, choć były bardzo odległe od moich zainteresowań. Fani Harrego Pottera, kibole, radiotelegrafiści, miłośnicy niecodziennych praktyk seksualnych, maratończycy…

Pytanie: Drogi fejsbuczku, biegam od dwóch miesięcy i wczoraj pierwszy raz udało mi się pokonać 10km. Marzę o przebiegnięciu maratonu za 2 miesiące. Myślicie, że to dobry pomysł?
Odpowiedź1 : Tak! Maraton jest spoko. Też chcę w tym sezonie zadebiutować.
Odpowiedź2: Nie wierz tym, którzy mówią, że powinnaś poczekać z debiutem. Dasz radę!

Zaraz, zaraz… Czy ja napisałem „maratończycy”? Z zapartym tchem czytałem dyskusje, porady, artykuły, relacje… Zacząłem się wkręcać. Wiedziałem, że to nie dla mnie, ale podziwiałem. Czytałem, ale nie śmiałem nawet o nic zapytać. Na odwagę zebrałem się kilka dni przed moim pierwszym maratonem. Pochwaliłem się swoimi nędznymi treningami i szalonym pomysłem, żeby przebiec maraton. Wylano mi wtedy na głowę kubeł zimnej wody. Taki sam, jaki i ja wylałbym dziś, gdyby ktoś chciał przebiec maraton biegając po 20-30km tygodniowo.  Z tym, że dziś odpuściłem „poradnictwo” na grupach i forach biegowych. Dziś zamiast kubła zimnej wody, można dostać wiadro pomyj.

Pytanie: Przebiegłem 10km w 51 minut. Za miesiąc chcę złamać 40 minut. Jaki trening polecacie?
Odpowiedź: Rób co drugi dzień kilometrówki po 4:00. Najpierw 3, potem  5 i tak dalej aż do 12 w serii. Jak ktoś z Was myśli inaczej, to jest tępą dzidą, bo ja biegam 10km w 38minut.

Kiedyś o bieganiu nie wiedziałem nic. Przez lata się dokształcałem, zrobiłem kurs Instruktora Sportu w Lekkiej Atletyce. Jeździłem na obozy, podglądałem i podpytywałem trenerów, słuchałem wykładów, czytałem artykuły i książki. I dziś o bieganiu wiem – „trochę”. Zresztą słuchając wykładu doktora Huberta Krzysztofiaka, który jest lekarzem kadry PKOl , co chwila słyszałem, jak wielu rzeczy on nie wie. Jak wiele jest domysłów, obszarów niezbadanych i luk. Im głębiej wchodzimy w jakiś temat, tym więcej pytań, nie odpowiedzi. Ale moje „trochę”, to więcej niż „niewiele” sprzed kilku lat i „nic” z samego początku. Dlatego wkurwia mnie wszechwiedza laików. Brak odpowiedzialności za kretyńskie porady, których udzielają przekonani o swej nieomylności .

Pytanie: Moi drodzy, mam kontuzję, boli mnie stopa nawet jak chodzę. Co robić, bo kocham biegać?
Odpowiedź: Weź ketonal i biegaj.

Jest takie powiedzenie: Dopóki nie wszedłem do internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów. Każdego dnia przekonuję się, o prawdziwości tej tezy. Niestety też na niwie biegowej.
Jedną z największych zalet internetu jest jego egalitaryzm. Każdy może zaistnieć i zdanie każdego jest równie ważne. Demokracja idealna. Ale ma to również ciemną stronę. Równie ważny jest głos mędrca i idioty. Fachowca i laika.

PS.
Wszystkie cytaty powstały na podstawie prawdziwych dyskusji na forach biegowych.

1 komentarz: